wtorek, 19 grudnia 2017

Dlaczego nie lubię kosmetycznych kalendarzy adwentowych ?


Hej Kochane, jak wiecie co roku sporo firm wypuszcza swoje kalendarze adwentowe z kosmetykami. Kiedy jeszcze nagrywałam filmy na Youtube tego typu kalendarze to była swoista nowość, ale czy przemawia do mnie taka forma niespodzianki ?

Dlaczego nie lubię kosmetycznych kalendarzy adwentowych ?


- są przesadnie drogie jak na zawartość, którą oferują. Zamiast wydać 200 zł na kalendarz wolałabym jeden konkretny kosmetyk;

- nie lubię kupować kota w worku - tak samo jak nie kupuję pudełek tzw. box-ów z kosmetykami, tak samo nie lubię wydawać pieniędzy na niewiadomo dokładnie co (owszem wiele firm pisze co się znajduje w kalendarzu, ale dla mnie to bezsensu);

- jest duża szansa, że otrzymam produkty, których nie lubię lub nie używam np. mleczko do demakijażu czy też kosmetyk nie do mojego typu cery;

- kosmetyki w kalendarzach adwentowych zwykle są bardzo słabe, mam wrażenie, że producenci upychają w ten sposób największe buble, najdziwniejsze kolory lakierów do paznokci i ogólnie produkty, które u nich zalegają (nie w każdym przypadku ale w większości);

- kalendarze adwentowe są zwykle kiepsko wykonane w stosunku do ceny jaką musimy za nie zapłacić, często się rozrywają, rozpadają, ciężko coś wyjąć nie naruszając konstrukcji;

- Ostatni powód dlaczego nie lubię kalendarzy adwentowych to ich przesyt, zrobiła się moda na tego typu produkty i wszyscy je otwierają oraz pokazują. Wyskakują mi one niemalże z lodówki. Wiele osób także otwiera i pokazuje wszystko jednego dnia, więc cała niespodzianka znika.


Tak sobie myślę, że oczywiście są wyjątki od reguły czyli ciekawe kalendarze typu DIOR czy CLARINS, ale umówmy się, kto jest w stanie wydać 450 zł na kalendarz z miniaturkami ?

Jeśli lubicie kalendarze adwentowe to nie mam nic przeciwko, każdy ma jakieś ulubione kosmetyki czy po prostu oczekiwania.

Ja jednak kosmetyczne kalendarze adwentowe sobie odpuszczam.

23 komentarze:

  1. Ja też nie kupuję takich kalendarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Większość mimo wszystko dostałą te kalendarze gdyby nie osoby, któe nakręciły to byłoby pusto ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam takiego kalendarza, ale nawet nie wiem, czy chciałabym mieć .

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie miałam takiego kalendarza i chyba nie chce wole kupic kosmetyk który mam sprawdzony i używam, generalnie zauwazyłam ze nawet miniaturki z sephory maja ceny przzesadzone

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy takiego nie kupowałam, ale w przyszłym roku chyba się wykosztuję, bo po prostu bardzo podoba mi się idea otwierania co dzień okienka i znajdowania niespodzianki. Niefajnie, że niektórzy bombardują zawartością już w listopadzie, i przez przypadek można się pozbawić niespodzianki. Ceny jednak faktycznie są bardzo wysokie. Mam jednak nadzieję, że wraz z wzrostem popularności i ilości takich kalendarzy na rynku, maleć będą też ceny, skoro konkurencja taka duża.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam takiego kalendarza. Ich ceny w stosunku do jakości produktów w środku faktycznie są bardzo przesadzone i nie lubię kupować kota w worku. Niemniej jednak gdybym miała możliwość kupienia takiego z Balea - nie zastanawiałabym się.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja lubię oglądać filmiki z otwieraniem kalendarzy. nigdy sama żadnego nie miałam, boxy kosmetyczne akurat mnie cieszą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi kalendarze kosmetyczne się podobają, ale zawsze sprawdzam ich zawartość - nie kupiłabym w ciemno ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też nie lubię kupować w ciemno, czy to boxów czy kalendarzy i zazwyczaj tego nie robię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ceny są wysokie, ale jeśli to marka z wyższej półki to nawet miniatury się opłacają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie miałam takiego kalendarza.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja miałam ochotę na kalendarz z Douglas ale odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam nigdy kalendarza z kosmetykami i raczej nie kupię. Boxa też nigdy nie kupiłam, wszystkie dostałam z wymiany za punkty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jakoś nie kuszą mnie kalendarze... wolę mieć wpływ na to co kupuję...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też nie przepadam... Tym bardziej jak na jakimś blogu zobaczyłam 20 cm wstążki w kalendarzu z Sephory w jednym z okienek...

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdybym dostała w prezencie pewnie bym się ucieszyła, ale tak raczej się nie skuszę. Gdyby już to jakiś trudnodostępny sprowadzany z zagranicy. W tym roki postawiłam na kalendarz Miliki ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. I too don't like such calendars!

    https://asweetwoorld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Kalendarz Douglas to zbiór produktów które nie sprzedały się w minionym roku. 150zl za marnej jakości cienie,pomarańczowy podklad,blekitno-perlowe lakiery do paznokci. Jak dla mnie koszmar

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie lubię kalendarzy adwentowych, nawet tych z czekoladą. A co dopiero te kosmetyczne.

    OdpowiedzUsuń
  20. Coś w tym jest, ale ja bym się nie obraziła, gdyby był większy wybór takich kalendarzy, bo to mimo wszystko fajna opcja, żeby poznać firmę :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja sama nigdy nie kupowałam i nadal nigdy sama bym nie kupiła, bo tak jak piszesz sa za drogie a zawartość to takie bibelotki. Fajna jednak opcja na prezent, w takiej postaci chętnie przygarnę.

    OdpowiedzUsuń
  22. pomysł był fajny, ale jakoś do mnie to wszystko nie przemawia ;) mam takie odczucia jak ty

    OdpowiedzUsuń
  23. Kalendarz adwentowy Clarins bardzo mi się podoba, ale niestety cena zawrotna.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz :)

Proszę o niespamowanie linkami.

W razie pytań zapraszam do kontaktu, mój adres e-mail to rossnett2@tlen.pl

Szablon: Panna VEJJS, Wsparcie techniczne: weblove.pl