Strony

sobota, 25 grudnia 2021

Zimowe stylizacje Femme Luxe



Dziś zamówienie z Femme Luxe dzięki współpracy mogłam zaomówić kilka nowych rzeczy do swojej szafy

To oczywiście 


1. Stone Oversized Long Sleeve  Drawstring Front Pocket Mini Hoodie Dress - Savannah rozm 10

2. Red With White stripe Lounge Wear Set - Lexi rozm 12

3. Rust Boxy Long Sleeve Cropped Top High Waisted drawstring joggers loungewear set rozm M (10/12)

4. Khaki zip up hoodie cuffed joggers loungewear set Siby rozm S (8)

Co sądzę o tych rzeczach już Wam piszę poniżej :)

Warto zerknąć jeszcze na 





Dres w rudym kolorze jest naprawdę ładnie wykonany to bardzo przyjemny materiał, jakby dresówka ale bez podszycia ciepłym puszkiem od spodu. Bardzo miły i wygodny, nie mam mu nic do zarzucenia, mogłam jednak wziąć większy rozmiar ale ogólnie świetny komplecik.


Dres w kolorze khaki ma już misiowe podszycie zatem jest bardzo ciepły i miły dla ciała. Zdecydowanie lubię tę jakość i tutaj też wzięłam za mały rozmiar szkoda bo naprawdę kolor jest bardzo ładny i jakościowo super miły materiał.




Czerwony dres z białymi paskami wygląda świetnie i wzór jest genialny, niestety materiał kompletnie nie dla mnie jest zbut cienki i lekko drapiący. Żałuję bo kolorystyka naprawdę piękna. 




I ostatnia rzecz to mój hit - noszę ją non stop i do pracy i w domu - długa bluzo-sukienka. Jest ona w typie kangurki z kieszenią na brzuchu. Jest rewelacyjna bardzo wygodna i ciepła bo podszyta misiem, idealna do wielu stylizacji i o dziwo bardzo dobrze leży - sądziłam, że będzie pogrubiac pewne części ciała ale tak nie jest. Genialna bluzo-sukienka. 

Serdecznie Wam polecam w sumie wszystko poza tym czerwonym dresem który mi osobiście nie odpowiada. Tak czy inaczej jestem zadowolona z zamówienia!

Co sądzicie?















 

wtorek, 21 grudnia 2021

niedziela, 19 grudnia 2021

Ajurweda - czyli co, gdzie i jak?

 



Ajurweda zaczyna być coraz bardziej modna jeśli można to tak powiedzieć. Ajurweda dotyczy ciała, umysłu oraz ducha. Chcemy zatem działać holistycznie żeby poznając siebie żyło nam się jak najlepiej. 

Często ludzi interesuje wszystko co dotyczy ciała czyli zioła, masaże, olejowanie ciała. Interesują je też gotowe produkty, a tak naprawdę nie ma drogi na skróty. Generalnie wszystko co dotyczy ciała jest ciekawe, ale to za mało żeby poczuć się w pełni bardzo dobrze. Jak wiecie ciało to tylko mała części ajurwedy. Warto się nad tym zastanowić i zastosować coś co zadziała na nas z wielu stron, holistycznie czyli również wziąć pod uwagę inne sfery. 

Jest wiele kursów, które przybliżają daną osobę do ajurwedy. W związku z tym co napisałam wyżej nie wystarczy zapytać o to co dana osoba je, co pije, ile godzin śpi i ogólnie jak działa dany układ pokarmowy konkretnej osoby. Istotne jest oczywiście też jak często korzystamy z toalety itd. Jednak ważne jest to nie tylko to ale również inne aspekty takie jak - o czym dana osoba myśli, jaką ma samoocenę, jakie myśli chodzą jej po głowie - nie tylko w odniesieniu do samego siebie ale też do innych osób. 

Ajurweda pochodzi z Indii. Nie są to tylko ciepłe rejony, ale także z tych zimnych części kraju gdzie są góry Himalaje. Wiele roślin stosowanych w ajurwedzie pochodzi właśnie z tych zimnych rejonów.  

Kiedy już poznamy ajurwedę będziemy nie tylko wiedzieć jak się odżywiać ale także z kim się zadawać, kogo unikać i jak żyć w zgodzie ze swoim ciałe, a także umysłem i duchem. Ajurweda przeniknęła do Europy mimo, że jest przecież z dalekiego kraju. Wiele mądrości tradycyjnych, które są głoszone przez nasze babcie potwierdzają się z ajurwedą i widzimy w tym wspólne spójne cechy. 

Zwykle w Indiach ojciec przekazuje wiedzę o ajurwedze swojemu synowi. W Europie warto szukać ludzi, którzy się na tym znają. 

Ajurweda uczy, że cały świat zbudowany jest z pięciu elementów: przestrzeń, powietrze, ogień, woda, ziemia. Z nich jest zbudowane wszystko wokół nas. Jesteśmy naturą tak samo jak są nim rośliny. Te żywioły lubią łączyć się w pary. Każdy z nas jest unikalną kombinacją tych żywiołów. To są tak zwane dosze - lekarze ajurwedyjscy mogą to przeanalizować oraz nazwać. 

Ajurweda wiąże się także z umysłem więc oprócz naszej masy ciała też jest silnie związana z tym jacy jesteśmy w naszej głowie. Jak się czujemy, o czym myślimy, co myślimy o sobie. Podobno zwykle obce osoby diagnozują nas inaczej niż my sami jeśli chodzi o taką diagnozę ajurwedyjską. Oczywiście w internecie sporo znajdziecie quizów na ten temat. Warto jednak poszukać doświadczonego specjalisty.   

Ajurweda jest to ogólnie wiedza na temat uzdrawiania człowieka.  Ayu to życie natomiast weda to nauka, wiedza. 

Mnie jakiś czas temu najbardziej interesowała ajurwedyjska pielęgnacja ciała. Natomiast nie miałam pojęcia, że tak naprawde to tylko cząstka całości. Warto też poznać inne konteksty żeby czuć się lepiej. Można skorzystać z różnych pomysłów ajurwedyjskich żeby żyć lepiej i czuć się lepiej we własnym ciele. Warto z ajurwedy wyciągnąć wszystko co jest dla nas dobre, wyciągnąć coś co sprawi, że będzie nam się żyło lepiej - jak żyć i czuć się lepiej - warto poznać ajurwedę dla siebie samego. 

Każdy z nas jest odrębną jednostką, natomiast mamy dużo współnych cech i razem tworzymy jedność. Ważne wobec tego pielęgnować tą jedność i dawać innym też szacunek i dobro. 

Wiele ciekawych informacji oraz produktów można też zamówić w sklepie https://devaharmony.com/pl/  muszę przyznać, że nie miałam świadomości jak dużo ciekawych produktów można zamówić i jak wiele można się dowiedzieć na temat ajurwedy. 

Post jest sponsorowany. Dajcie znać czy znacie ajurwedę czy jakas konkretna dziedzina Was szczególnie interesuje i chcielibyście zgłębić te wiedzę w najbliższym czasie. 




poniedziałek, 13 grudnia 2021

Moje sposoby na zarządzanie czasem

 



Chciałam Wam napisać dziś o moich sposobach na zarządzanie czasem. Kiedy ma się dwójkę dzieci, pracę na cały etat oraz hobby i zajęcia dodatkowe to tego się zbiera naprawdę sporo. Warto w takich sytuacjach spróbować przyjrzeć się jak zarządzamy własnym czasem. 

Poniżej kilka moich sposobów:

1. Wyznaczyć sobie cele na cały tydzień. Zaznaczam jednak, że to też zależy od celu. Bo kiedy zaplanowaliśmy ważny wyjazd za miesiąc to te cele można już rozłożyć na cały miesiąc. Czyli rozpisac sobie co jest nam potrzebne, co musimy kupić, czy potrzebujemy zabrać jakieś dokumenty, czy trzeba kupić bilety, lekarstwa itd. To można zaplanować i rozłożyć w czasie nawet miesięcznym. Można tez rozłożyć sobie cele na dany tydzień. Warto też określić ile czasowo nam dana rzecz zajmie.

2. Zrobić listę rzeczy do załatwienia. Ja lubię zapisywać sobie w kalendarzu czy w telefonie na dany tydzień co dokładnie potrzebuję - jakie jedzenie do pracy i do szkoły muszę kupić, jakieś przybory papiernicze czy zakupy spożywcze czy do domu. Jakie mam braki w łazience? Kiedy gdzieś potrzebuję wyjść  oraz czy sama czy z dziećmi. Staram się wszystko zapisywać nawet na zwykłej kartce bo zwyczajnie potem o tym zapominam. Przykład z życia - miałam zanieść do pracy koleżance kilka rzeczy, wstąpić do punktu wydrukować etykiety, nadać paczki, iść do przychodni, odebrać plecak, poćwiczyć zagadnienia z dzieckiem i odrobić z nim lekcje, kupić kilka rzeczy w papierniczym itd. Jednego razu nie zapisałam wszystkiego i niestety zapomniałam o kilku rzeczach. Kiedy jest dużo do zrobienia niestety można się pogubić zwłaszcza kiedy nagle pojawia się nowy cel, który trzeba zrobić w trybie pilnym. Tutaj tez przyda się realne oszacowanie czasu jaki jest nam potrzebny. 

3. Kolejna moja zasada to nie brać sobie za dużo celów do zrobienia. Ja wiem, że czasem nie ma wyjścia i trzeba ogarnąć wiele tematów w krótkim czasie. Natomiast jeśli jednego dnia nie poćwiczymy dajmy na to angielskiego z ulubioną aplikacją to też świat się nie zawali. Czasami nadmiar obowiązków może być stresujący, a kiedy jest stres to pojawiają się błędy. 

4. Zaplanowanie sobie przerw na odpoczynek. To jest bardzo istotne bo kiedy będziemy mieli w głowie tylko pracę i zadania non stop to nie będzie nam się chciało tego robić przez co tez będziemy to realizować wolno i mało efektownie. Natomiast kiedy sobie przypomnimy - ok teraz popracuję przez godzinę ale potem mam godzinę przerwy na kawę czy spacer to od razu chce nam się działać. Przynajmniej ja tak mam. Lubię też ustawiać sobie budzik, który wyznacza mi początek przerwy i kiedy dzwoni bez skrupułów idę na przerwę. 

5. Nie odkładaj rzeczy na później. Niestety to najważniejsza z zasad, która może przynieść Wam sporo stresu więc warto robić swoje cele systematycznie i nie przekładać ich. Kiedy coś jest dla nas trudne to staramy się to odwlec w czasie jak najdalej. To niestety przynosi nam potem same straty. Przykładowo ktoś u Was zawalił i nie nadał paczki na czas - jakaś osoba potrzebowała tych rzeczy i okazało się, że nigdy ich nie dostanie bo w międzyczasie towar się popsuł a nie macie kolejnego. Pytanie co dalej? Można odwlec to w czasie bo stresujemy się co się dzieje i jak zareaguje dana osoba na błąd który powstał. Można też skontaktować się z tą osobą i od ręki poinformować, że wystąpił błąd i pracujemy nad jego rozwiązaniem. Taka osoba, która czeka na daną rzecz mimo tego, że nie mamy dla niej dobrych wieści to jednak dowie się o tym szybko. Jest w stanie jeszcze ewentualnie zareagować i zaplanować inny prezent dla danej osoby. Podobnie jest z projektami, które trzeba wykonać na czas. Pomyślcie jak spokojnie pisze się projekt tydzień przed datą oddania a jak ostatniego dnia. 

6. Nie udawać, że problem nie istnieje. Niestety ale czasami ja właśnie tak mam i staram się unikać tego jak ognia. Trzeba niestety czasem przezwyciężyć strach i ruszyć do przodu. Lepiej nie pogrążać się i nie wpadać w wir stresu - lepiej stawić czoło trudnościom nawet jeśli są one dla nas zniechęcające. Takie rzeczy zrobione i załatwione kiedy można już je odhaczyć jako zrobione dają przeogromną ulgę.  

7. Mieć pomocnicze gadżety, ułatwiające kontrolę czasu. A jeśli mówimy o czasie to trzeba też wspomnieć o zegarach. Mój patent jest taki, że zegary mam w każdym pomieszczeniu w domu. Kiedyś wydawało mi się, że wystarczy mi jeden ale okazuje się, że im więcej tym lepiej. Zaczęło się od zegara w kuchni - jeto to zwykły ścienny zegar który pomaga mi w gotowaniu. Oczywiście zawsze można szukac telefonu czy budzika ale po co. Wystarczy spojrzeć na ścianę na godzinę i już wszystko wiemy. Dzięki niemu zyskałam sporo czasu na szukaniu mniejszych zegarków. Drugi zegar mam w pokoju - kiedy zależy mi na tym, żeby dzieci np. kolorowały przez określony czas czy robiły coś innego tez taki zegar ułatwia wszystkim sprawę. 

Naszym największym odkryciem jest zegar do przedpokoju z kukułką. To jest prawdziwy hit - nie dość, że sygnalizuje każdą godzinę to jeszcze wydaje świetne dźwięki. Ja kocham dźwięki zegarów tak samo jak misy tybetańskiej więc wszelakie tego typu wahadełka w zegarach czy piękne dźwięki są mile widziane. Nie wiem czy wiecie, ale istnieją kukułki, które w nocy nie wydają dźwięków :).

W pokoju moich dzieci jest zegar klapkowy. Mamy tutaj elektroniczne cyfry na bardzo czytelnym tle. Dzięki temu dzieci łatwiej rozpoznają godzinę i już wiedzą, że kiedy zbliża się 19:00 to pomału szykujemy się do snu. Takie zegary z dużymi czytelnymi liczbami są też świetne dla osób starszych. W nocy też są bardzo przydatne kiedy wstaniemy nagle i nie wiemy, która jest godzina.

Zegary ścienne nowoczesne ze sklepu Fabryka Form prezentują się przepięknie. Zbliża się świąteczny czas i nowy rok. Jeśli jeszcze pracujecie nad swoim zarządzaniem czasem to warto zacząć właśnie od zegarów. Dzięki nim będziecie mieli możliwość dobrze zaplanować dany cel i osiągnąć go w określonym czasie. Małymi kroczkami uda się pewne rzeczy robić szybciej i też odpoczywać optymalną ilość czasu.  



poniedziałek, 6 grudnia 2021

Ulubieńcy miesiąca



Dziś chciałam Wam pokazać moich ulubieńców miesiąca - listopada, ale nadal stosuję te produkty więc tez częściowo grudnia. 

Kosmatyki Weleda znam od lat - używaliśmy z dziećmi serii żółtej z nagietkiem. Swego czasu miałam też serię zieloną ale to był krem skin food light. Tym razem potrzebowałam czegoś nowego bo po prostu poprzednie kremy mi się pokończyły. 

Jeśli chodzi o krem to mam wersję tym razem Weleda Skin Food Rich Intensive Skin Care Face & Body 75ml. Jest to roślinny krem nawilżający do skóry suchej, szorstkiej i popękanej. Krem jest bardzo gęsty i ma białyawo-żółty kolor. Po wyciśnięciu wpracowany w skórę w miarę szybko się wchłania nie zostawiając białego filmu. Skóra natychmiast staje się mocno nawilżona i odżywiona - jest widoczna na niej poświata ze zdrowym połyskiem. Krem umieszczono w małej tubce o pojemności 30 ml. Można śmiało zabrać go do torebki bo opakowanie jest bezpiecznie zamykane na klik. Krem świetnie nawilża przesuszoną skórę - głównie stosuję go na twarz mimo mojej mieszanej cery mam sporo suchych miejsc i zimą lubię takie mocniejsze nawilżenie. Opakowanie ma ciemniejszy zielony kolor niż krem skin food light który już mi się skończył. 

Drugi produkt to Skin Food Body Butter czyli masło do ciała. Ma ono przedziwną konsystencję bo w słoiczku wygląda na zbitą i gęstą - łatwo nabiera się na palec i po aplikacji na dłoń nie spływa i nie ześlizguje się z niej. Natomiast po rozsmarowaniu praktycznie momentalnie się wchłania. Wydawało by się, że tak gęste i bogate masło zostawi ciężką powłokę na skórze i będzie na niej godzinami siedzieć. Nic bardziej mylnego - wchłanianie jest ekspresowe kilka ruchów ręką i produkt mamy już wpracowany w skórę, nie ma efektu tłustej nasmarowanej olejem skóry. Wręcz skóra jest świetnie nawilżona i odżywiona ale przy tym nadal lekka. Masło umieszczono w ciężkim słoiczku ze szkła. Bardzo łatwo się nim operuje - nie ma problemu z odkręceniem czy wydobyciem produktu. Zwróciłam też uwagę na sporą wydajność -mam poczucie, że nakładam małą dozę i wystarcza to na sporą powierzchnię skóry. 

Jeśli chodzi o zapach to jest równie pzyjemny jak kremu - te zapachy Weledy zawsze mnie urzekają - są tak soczyste i piękne, a jednocześnie nie są sztuczne. Mam wrażenie jakby obok mnie wyciskano jakiś świeży soczysty orzeźwiający owoc. Generalnie zapachy zawsze mają u mnie zwykle duże znaczenie. Nawet jeśli sobie będę wmawiać, że nie interesuje mnie zapach to jednak jest on ważny. Kiedy jest sztuczny i mocny to niestety niezbyt dobrze działa na moje migrenowe skłonności. Tutaj to czysta przyjemność z wąchania i produktów i skóry nimi nasmarowanej. Jeli macie przesuszona skórę czy to twarzy czy ciała - podobną do mojej czyli na twarzy mieszaną, a na ciele ze skłonnościami do suchości to mogę Wam te produkty polecić. Zdecydowanie mam wielką przyjemność z ich stosowania.

Znacie te produkty?
 

Post powstał przy współpracy z marką Weleda. 






 

Szablon: Panna VEJJS, Wsparcie techniczne: weblove.pl